Przez lata nie słuchania się swoich wewnętrznych potrzeb emocjonalnych oraz z braku zaspokojenia ich tworzy się w człowieku wewnętrzny konflikt i frustracja. Do tego dochodzi temat nie radzenia sobie z emocją złości, nie pozwalania sobie na jej czucie i zablokowania jej w ciele. Konflikt ten powoduje że jeśli nie radzimy sobie z tą emocją całą agresję, nerwowość, cały jad przerzucamy na otoczenie. Przerzucamy ją na otoczenie za pomocą mechanizmu obronnego o nazwie projekcja. Problem jest w tym że często nie jestesmy w ogóle świadomi tego co robimy, mamy w podświadomości zapisane określone schematy i uważamy je za prawdziwe, mamy przeświadczenie że już tacy jesteśmy i że nie można tego zmienić. Do tego trzymając dawne urazy i emocje z nimi związane blokujemy przepływ naszej energii w ciele, a otoczenie oceniamy przez pryzmat tych nie puszczonych, nie przeżytych emocji. Przykładowo jeśli zostaliśmy skrzywdzeni w dzieciństwie , a mieliśmy wpojone że nie można się złościć, w momencie powstania traumy spychaliśmy zaistniałe emocje do podświadomości będąc przekonani, że nie można się tak czuć lub nawet karając się za to że się tak czujemy. W takich momentach dochodzi do przejęcia odpowiedzialności za krzywdę przez dziecko , które doznało tej krzywdy, z tym że dziecko obwinia się później jeszcze za fakt że zostało skrzywdzone. Więc samokaranie nie kończy się tylko na zaistniałej sytuacji ale ciągnie się dalej przez całe życie tworząc często silnego wewnętrznego krytyka lub też wstręt i nienawiść wobec siebie.
Nie pozwolenie na poczucie w sobie zawiści , nienawiści wobec osób, które nas skrzywdziły w momencie powstania krzywdy powoduje że te emocje burzą później często nasze spojrzenie na życie. A nie puszczona zawiść, żal, gniew wpływają na nasz sposób zachowywania się i tworzą zaburzenia poznawcze. Ofiary przemocy czy innych sytuacji traumatycznych mają skłonności bagatelizowania tego co się wydarzyło, czy też usprawiedliwiania tego co się stało. Przez to że miały wpojony program, że nie można się złościć. Dlatego nie potrafią ustalać swoich granic osobistych i nie ma w nich tak zwanego wewnętrznego wojownika, który jest potrzebny w momentach, gdy dochodzi do przemocy fizycznej czy psychicznej, czy też do prób manipulowania. Stąd ludzie skrzywdzeni dają się łatwo manipulować później innym, albo sami zaczynają manipulować innymi. Do tego jest jeszcze schemat obwiniania siebie samego za to co się stało i schemat wchodzenia w poczucie winy za tą sytuacje i przyjmowania za nią odpowiedzialności tak jak to robili w dzieciństwie i przejmowali odpowiedzialność za emocje, stany , czyny swoich rodziców, którzy często sami byli niedojrzali emocjonalnie. Takie dziecko ma wpojony schemat poczucia winy głęboko w podświadomość i bierze do siebie wszystkie zachowania innych, tak jak by to były jego zachowania. Do tego dochodzi ukrywany wstyd za to co się stało przez co osoby doznające krzywdy wielokrotnie same nie zgłaszają tego, a później nie radzą sobie ze swoją psychiką. Nawet bym powiedział często mają wpojony wewnętrzny przymus akceptacji złego zachowania. Wtedy mylimy akceptacje z przyzwoleniem na coś, bo to dwie różne rzeczy. Akceptacja jest po prostu stwierdzeniem rzeczy taką jaką jest i przyjęciem jej bez żadnych narzucanych wyobrażeń. Co nie znaczy, że jest w nas zgoda aby tak było i pozwolenie aby to się powtórzyło. Akceptacja wiąże się z poczuciem toksycznego wstydu, który się ukrywało latami i wyjściem z tajemnic opowiadając innym o naszej historii. Toksyczny wstyd jest tak wielki jak nasze skrywane wewnętrzne tajemnice, znika gdy zaczynamy puszczać emocje z przeszłości i gdy potrafimy mówić o naszych ranach emocjonalnych, o naszym doświadczeniu . Sam jako osoba wykorzystywana seksualnie miałem problem rozróżnić co jest dobre a co złe. Obwiniałam się później za to że sam zostałem skrzywdzony i czułem ogromną nienawiść do siebie , którą projektowałem później na otoczenie, nie rozumiejąc w ogóle co się we mnie dzieje. Nie mając w swoim asortymencie złości jako emocji służącej nam do obrony nie potrafimy odróżnić czy coś nam zagraża czy też nie, bo blokujemy tą złość. Nie panujemy nad swoim instynktem zwierzęcym z którego pochodzą tak naprawdę emocje. A przez jego uszkodzenie nabywamy określone schematyczne obsesyjne myśli i określone schematy zachowywania się.
Złość to emocja, która mówi nam o tym, że:
Nie robimy czegoś ważnego dla nas i jesteśmy źli na siebie, wypieramy swoje potrzeby i pragnienia.
Schemat poniżej przedstawia powstanie złości jeśli nie zaspokajamy swoich potrzeb w tu i teraz .Problem jest w tym że przeważnie później projektujemy tą złość a otoczenie i szukamy konfliktu w otoczeniu aby rozładować swoją złość nie widząc że za nią kryje się tak naprawdę jakaś niezaspokojona nasza potrzeba. Ten proces postępowania zazwyczaj przejmujemy od rodziców, którzy nie mieli świadomości siebie i brakowało im inteligencji emocjonalnej. Później natomiast tworzą się urazy i żale między nami, gdzie tak naprawdę wystarczyło by tylko zajrzeć do wewnątrz siebie i dojrzeć czego my tak naprawdę chcemy a później zrealizować to.
Ktoś przekracza nasze granice osobiste w danej chwili. Nie okazuje nam szacunku, łamie naszą godność.
To się tyczy głównie bycia asertywnym i posiadania swoich granic osobistych. W danej chwili różne osoby mogą mieć różne potrzeby emocjonalne, ktoś może chcieć zrobić jedno a druga osoba może na to nie mieć ochoty. Jeśli człowiek nie mówi tego co myśli i co czuje a staje się zależny od innych, od ich oczekiwań wymagań to działa przeważnie wbrew sobie tworząc konflikt wewnątrz siebie. Do tego dochodzą różnego rodzaju manipulacje, wywieranie wpływu przymusem, siłą czy chęć kontroli i dominacji nad nami przez innych. Jeśli nie mamy swoich granic osobistych daje się kontrolować innym.
Ktoś się zachowuje inaczej niż oczekiwaliśmy tego od niego.
Sytuacja wygląda tak że często błędnie myślimy że ktoś musi się zachować tak jak sobie tego życzymy, bo my tak chcemy i koniec. Bo nam się tak podoba. To błędne założenie rodzi później żal i urazy wobec drugiej strony, z tym że często nie pytamy lub nie interesuje nas czego tak naprawdę chce drugi człowiek. Czyli założenie pochodzi tak naprawdę z egoizmu.
Z tym że skoro złość się pojawia w nas to znaczy że to my nie akceptujemy drugiej osoby takiej jaką jest. Więc jak już się pojawia trzeba dać jej zaistnieć bo inaczej rodzi się opór, po zaistnieniu możemy dopiero dokładnie zobaczyć jakie informacje ona niesie ze sobą. Pojawia się bo ktoś nie jest taki jaki chcielibyśmy aby był, więc pojawia się z naszego założenia i oczekiwania że ktoś powinien jakiś być. Czyli rodzi się z naszych oczekiwań i wymagań wobec drugiej osoby.
Ból – fizyczny lub emocjonalny
Reakcja złością na ból emocjonalny jest związany z mechanizmami obronnymi, naszą reakcją ( zazwyczaj nie adekwatną do sytuacji) na to, jak ktoś się zbliża do naszej rany emocjonalnej i oporu przed jej dostrzeżeniem, poczuciem( zazwyczaj nagła kompulsywnośc, wybuchowość, nerwowość, impulsywność). Może też być po prostu reakcją na prawdę którą ktoś nam mówi , a której nie chcemy widzieć i którą wypieramy, czy też zaprzeczamy.
Utrata władzy, aprobaty, podziwu, akceptacji, brak docenienia przez innych
Zazwyczaj , gdy tracimy zależności, z których czerpaliśmy korzyści dla swojego ego zaczynamy być nerwowi, rozdrażnieni. Gdy ktoś nam odbiera pożywkę dla naszego ego zaczynamy się buntować i sprzeciwiać. Za tą złością kryją się tak naprawdę inne uczucia , których nie chcemy poczuć.
Lęk przed krytyką byciem ocenionym
Problem jest w tym że krytyka i ocena o ile mamy zdrowe poczucie wartości nie ma na nas wpływu, gdyż potrafimy się zdystansować do niej i będąc szczerzy ze sobą widzimy czy ktoś miał rację czy też nie. zazwyczaj jest tak że jeśli reaguje się złością na krytykę i ocenę to znaczy że ktoś miał rację. Jeśli natomiast znasz siebie i ktoś krytykując Cię wyrzuca tylko swój jad na Ciebie zareagujesz zrozumieniem, spokojem i współczuciem. Największym błędem jest podejście i myślenie że ktoś nie ma prawa nas ocenić i skrytykować. Oraz myślenie, że mamy wpływ na to co ktoś mówi i myśli o nas. z tych dwóch założeń, oczekiwań i przekonań tak naprawdę bierze się lęk, niechęć bycia krytykowanym i ocenionym. Większość naszych lęków bierze się z nierealnych oczekiwań wobec rzeczywistości.
Potrzeba posiadania racji, chęć kontroli zdania , poglądów drugiego człowieka, brak szacunku tak naprawdę dla innego zdania niż nasze własne.
Gdy ktoś się nie zgadza z naszym zdaniem lub nie chce nas zrozumieć, może pojawić się złość i chęć kłótni. Za tą złością najczęściej kryje się potrzeba bycia wysłuchanym, zrozumianym, docenionym, uznanym. Ja tak miałem na początku pracy ze sobą, czułem potrzebę dzielenia się swoim zdaniem, jednak często to się przeradzało w chęć wywierania wpływu , manipulacji, dominacji . Ta chęć jest ogromnie duża na początku i trudna do opanowania, bo wynika z duszenia w sobie przez całe życie swoich poglądów swojego zdania, swojej potrzeby mówienia tego co się czuje. Potrzeba posiadania racji znika tak naprawdę , gdy zaczynamy w pełni rozumieć siebie, nasze procesy i gdy widzimy jaka jest rzeczywistość. Wtedy pojawia się radość z życia, ta wewnętrzna i bliski kontakt ze sobą, nie ma wtedy potrzeby wchodzenia w kłótnie, bitwy słowne. Pojawia się natomiast z radości w nas chęć do tworzenia i bycia kreatywnym, wtedy odnajdujemy swoje talenty i chcemy dzielić się nimi ze światem.
Ktoś przypomina nam, kogoś do kogo mamy urazę z przeszłości . Irytacja, rozdrażnienie.
Kogoś zachowanie może nam drażnić bo przypomina nam kogoś z przeszłości, komu nie wybaczyliśmy, do kogo mamy żal. Projektujemy wtedy swoje przeszłe urazy na tej osobie, często nie będąc nawet tego świadomi.
Ktoś burzy naszą iluzje, w którą wierzyliśmy, nasze błędne przekonanie
Trzymanie się sztywno jednych poglądów, jednej racji powoduje zastój w rozwoju i zamyka umysł na elastyczność w myśleniu. Do tego jeśli ktoś podważa nasz pogląd i pokazuje nam prawdę, albo inną stronę prawdy to czujemy rozdrażnienie , bo zazwyczaj nie chcemy aby nasza iluzja opadła.
Możemy mieć roszczeniowe podejście do życia
Roszczeniowe podejście do życia to schemat wewnętrznego dziecka , które nie dostaje tego co chciało, a swoje niezadowolenie pokazuje w formie złości, obrażania się, szantażu wobec życia. To schemat wyćwiczony w dzieciństwie, gdy nie mieliśmy tego co chcieliśmy mieć, a widzieliśmy że złość, groźby to skuteczne formy proszenia się, bo sami tak byliśmy proszeni o różne rzeczy. Może za tym schemat kryć się smutek, żal, którego nie chcemy poczuć i puścić.
Niespełnienie stawianych sobie oczekiwań, wymagań
Jedna sprawa to stawianie innym oczekiwań, a druga to stawianie sobie samemu oczekiwań. Po za tym innych traktujemy dokładnie tak samo jak traktujemy siebie. Jeden z głównych schematów, to właśnie stawianie sobie nierealnych celów, wymagań i doprowadzanie się do złości na siebie( tak zwany słomiany zapał) To typowy schemat cierpienia, wymagania, brak ich spełnienia, złość , rozczarowanie, obwinianie siebie, karanie siebie, poczucie winy i krzywdy, a nawet zawód nad sobą.
Atak, groźby ze strony innych osób
Gdy ktoś nam zagraża w sposób realny , normalnym jest że reagujemy obroną , jesteśmy po części zwierzęciem i w takich sytuacjach rodzi się w nas instynkt samozachowawczy. Problem się pojawia gdy ten instynkt jest zaburzony i prawie na każdą sytuację reagujemy poprzez obronę myśląc że ktoś nas chce skrzywdzić. Tak się dzieje wtedy gdy mamy przekonanie o rzeczywistości że jest zła i że życie jest cierpieniem, czy też że w życiu trzeba walczyć, rywalizować. Te przekonania rodzą w nas już mechanizmy obronne wobec życia i reakcje nieadekwatne do sytuacji.
Zablokowanie ważnego celu, utrata kontroli nad sytuacją
To co zauważyłem u siebie że jak za bardzo chce kontrolować , planować moje życie to zawsze się dzieje coś , co mi przypomina że tak naprawdę nie mam pełnej kontroli i sprowadza mnie do teraźniejszości. Większość naszego cierpienia wynika z naszych nie kontrolowanych pragnień, oczekiwań i wymagań wobec siebie i życia. Przekonanie że coś powinno być jakieś , inne niż rzeczywiście jest wywołuje w nas złość i niezgodę na rzeczywistość. A stąd mały krok do braku zadowolenia, uczucia braku czegoś i niewdzięczności za to co jest. Można mniej więcej ukierunkować umysł na jakiś cel , jedna droga do niego zawsze się będzie zmieniać i nasz umiejętność odpuszczania kontroli daje tak naprawdę możliwość zaistnienia energii wszechświata i pojawienia się różnych cudownych sytuacji. Tak naprawdę wszystko zawsze jest dostępne, tylko nasz opór i nieumiejętność przyjmowania tego do naszego życia powoduje , że czegoś nie mamy.
W większości przypadków tak naprawdę złościmy się sami na siebie poprzez nawykowy sposób myślenia jaki mamy, wyjątkiem jest tylko fakt jak ktoś przekracza nasze osobiste granice atakując nas, oszukując nas lub manipulując nami.
Problemy z opanowaniem złości są dlatego że :
- mamy przekonanie że złość jest zła,
- przekonanie że skoro się złościmy to jesteśmy nie dobrzy, gorsi,
- lęk przed swoimi reakcjami, lęk przed sobą, przed emocjami,
- uznawanie jej za swoją cechę charakteru,
- brak zrozumienia siebie, brak autorefleksji nad sobą,
- projekcja złości na otoczenie i oddawanie mocy panowania nad nią innym, zrzucanie odpowiedzialności za nią, dlatego sobie z nią nie radzimy bo nie ma kontroli nad nią, myślimy że nie mamy na nią wpływu, oddajemy ten wpływ otoczeniu,
- kojarzymy złość z siłą , mocą lub inną rzeczą, ja na przykład kojarzyłem złość z byciem akceptowanym przez innych
„A co ze złością ?
W miarę rozwoju duchowego, złość pojawia się rzadziej. Najczęściej jest ona niecierpliwością.
Dlatego, możemy ją pokonać, jeśli zrozumiemy, że nie jesteśmy tak naprawdę źli, tylko nam się śpieszy. Ta świadomość sama w sobie uwalnia od poczucia winy.
Złość bierze się z pozycjonalności, więc przyjęcie innego punktu widzenia rozwiązuje problem.
Dobrze jest wiedzieć, że nie złościmy się na to: co „jest”. tylko na to: czego „nie ma”.
Nie jesteśmy źli, ponieważ ktoś jest, jak sądzimy egoistyczny lub skąpy,, tylko dlatego, że nie jest taktowny, hojny lub kochający.
Jeśli zmieniamy kontekst w ten sposób, wtedy widzimy ludzi jako ograniczonych, a nie jako złych lub zepsutych.
Każdy człowiek rozwinął się tylko w określonym stopniu w swojej ewolucji, dlatego, łatwiej jest zobaczyć i zaakceptować ograniczenie niż wadę.
Kolejną przyczyną złości jest pragnienie lub nieotrzymanie tego, czego chcemy.
Jest to dziecięca złość, która utrzymuje się u dorosłego człowieka, jako tak zwany egocentryczny, narcystyczny rdzeń ego, czyli egoizm.
Ego myśli pragnienia z potrzebami i jest niecierpliwe.
Stale czegoś żąda i chce.
W tym punkcie centralnym poddanie pragnień, zachcianek i żądz Bogu przynosi wielki i błyskawiczny postęp duchowy.
Poddanie rdzenia ego powoduje szybki rozwój duchowy.
To jest punkt centralny i źródło ego, skoncentrowane na przetrwaniu.
Jego pragnienia i potrzeby uznawane są za niezbędne, z powodu przekonań ego na temat przetrwania.
Ego musi więc „dostawać” lub „trzymać” i nabywać, ponieważ postrzega siebie jako odrębny byt, a więc zależny od zewnętrznych źródeł zaopatrzenia.
Mogą one przybrać formę energii, uwagi, mienia, statusu, poczucia bezpieczeństwa, ochrony, wizerunku, pieniędzy, zysku, korzyści i władzy.
Jego podstawowym poglądem jest brak, za którym idą strach, potrzeba, chciwość, a nawet morderczy szał i groźby.
Ich motorem jest strach”.
David R. Hawkins
Reakcje ciała:
Adrenalina – fizyczny system alarmowy – Energia, by walczyć/uciekać. Krew jest wycofana z innych narządów i kierowana do głównych mięśni, by pomóc nam walczyć, albo uciec z danej sytuacji. W swoim ciele możesz zauważyć:
- Przyspieszone bicie serca
- Szybszy oddech, duszność, ściskanie w gardle
- Zaciśniętą szczękę, zęby, usta
- Napięcie w mięśniach, ból, trzęsienie
- Zaciśnięte pięści
- Gorąco, Pocenie się
- Zawroty głowy, Niewyraźne widzenie
- Motyle w brzuchu, chęć pójścia do toalety
- Większa czujność – szukanie niebezpieczeństwa
- Impuls zbliżania się do tego, co nas złości
- Chcesz wybuchnąć, zranić kogoś, rzucić czymś, wybuchnąć płaczem
Główne myśli/interpretacje:
W tym interpretacje (tendencja do nadawania znaczenia do sytuacji, czy interakcji z innymi ludźmi). Dostrzeganie niesprawiedliwości lub złych zamiarów. Przykładowe myśli/interpretacje:
- To nie fair, ktoś się ze mnie śmieje
- Jestem źle traktowana/ny
- Jestem nieszanowana/ny
- Inni są źle traktowani
- Oni się mylą
- Jestem atakowana/ny
- Nie godzę się na to
- Krytykują mnie
- To ja mam rację
- Tak nie powinno być Jeśli rozumiemy swoje emocje, rozumiemy dlaczego występuje złość, pomimo tego dalej tak reagujemy , trzeba się zastanowić czy my po prostu nie jesteśmy uzależnieni od czucia adrenaliny, napięcia, złości. Trzeba być szczerym ze sobą i spojrzeć też pod tym kątem, czy w ogóle chcemy czuć spokój i radość z życia.
Złość jako emocja sama w sobie niesie dla nas wskazówki i informację odnośnie zrozumienia siebie, jest pojawiającym się ładunkiem energetycznym wywołanym przez naszą reakcje na rzeczywistość . Jako czysta emocja jest nam potrzebna, głownie do utrzymywania swoich granic osobistych. Pojawia się problem gdy złość staje się poziomem świadomości i perspektywą przez jaką odbieramy świat. ,, Złość jako emocja dominuje w społeczeństwie jako krótkotrwała reakcja, jednak złość stanowiąca poziom świadomości wskazuje na przewagę negatywnego pola energii, które odzwierciedla zakłóconą percepcję ego. Pierwszym objawem tego zaburzenia jest narcystycznie zorientowany światopogląd oraz oczekiwania, że świat powinien wspierać i dostosować się do naszych życzeń i percepcji. Ponieważ świat nie kręci się wokół ani nie dotyczy wyłącznie jednego samego w sobie osobnika, rezultatem jest chroniczna frustracja i uraza.Współzawodniczące, narcystyczne ego ma tendencje do czucia się lekceważonym i urażonym nawet najdrobniejszymi prowokacjami, ponieważ jego rdzeń postrzega swoją suwerenność i oczekuje pierwszeństwa oraz zgody czy też zastosowania się do jego oczekiwań, jak i zaspokojenia jego potrzeb oraz skłonności. To powoduje stan chronicznej urazy i kipiącej złości, które czają się pod samą powierzchnią i przypominają o sobie przez gburowatość, dąsanie się czy też frustrację, pretensje do całego świata i uszczypliwość. Złość może też przybrać w społeczeństwie bardziej utajone i wyszukane formy, co prowadzi do odgrywania roli wiecznego protestanta i samozwańczego krytyka, który zaciekle atakuje postrzeganych przez siebie wrogów. W pewnych okresach stłumiona złość pojawia się jako jawna agresja w zachowaniu czy nawet fizyczna napaść lub też pod postacią terroru lub zamieszek ulicznych.W miarę jak urazy się kumulują, mogą pojawiać się okresowe napady złości lub furii. W związkach najczęściej przybierają postać nadużyć wobec małżonka lub dziecka. Chroniczny gniew często przeradza się w otwarcie agresywną osobowość, która stara się stosować na innych wymuszenia poprzez zastraszanie i dominację. Wynikający z tego styl życia określany jest jako „awanturniczy Przekraczanie poziomow swiadomosci – David R. Hawkins Przekraczanie Złości Oczywistym antidotum na gniew są współczucie, akceptacja, miłość oraz gotowość przebaczenia. Przekroczenie złości wymaga gotowości do: 1. Zaprzestania skrywania chronicznych uraz i czerpania z nich poczucia „niesprawiedliwości”. Nie chodzi o to aby nie poczuć krzywdy i emocji powstałych w momencie sytuacji nas krzywdzących. Chodzi o to właśnie aby je poczuć i puścić, bo te emocje karmione naszą uwagą mogą później stać się naszym podejściem i nastawieniem do życia.To z kolei zaburza każdą następną sytuacje bo rozpatrujemy ją pod kątem nie przeżytej krzywdy no i powoduje projektowanie złości na osoby które są poza sytuacją pierwotną. Może dojść nawet do przekonania , że życie jest wrogie i krzywdzące a to utrudnia całą egzystencję. Do tego sprawiamy niesamowite cierpienie swojej duszy . 2. Wyzbycia się nierealistycznych oczekiwań wobec świata i związków, włącznie z oczekiwaniem wygód, zgody, aprobaty, uległości i innych. Nierealistyczne oczekiwania wiążą się z magicznym, marzeniowym myśleniem i roszczeniami małego dziecka. Jest to walka , siłowanie się z życiem które prowadzi do niezgody na to co jest. 3. Zaniechania egocentrycznego stylu życia oraz dążenia do zmienia siebie , a nie pretensji aby świat się dopasował do nas. Uznawanie że to ze światem jest coś nie tak , a nie z naszym podejściem do życia powoduje usprawiedliwianie swoich działań poprzez zrzucanie winy i odpowiedzialności na otoczenie. To z kolei powoduje bezradność i bezsilność wobec życia. Oddajemy w ten sposób władzę nad sobą oczekiwaniom i wymaganiom otoczenia. Do tego próbujemy zmienić cały świat i uciekamy od zaglądnięcia w głąb siebie. 4. Porzucenia pozostałych, dziecięcych oczekiwań (z wieku dwóch lat) dotyczących samego siebie, innych oraz postrzeganego, niedoskonałego świata, np., „Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego” (jak w programie 12 kroków). Akceptacja tego czego nie da się już zmienić i pogodzenie się ze stratą to chyba najtrudniejsze, bo ego ciągle karmi nas wizją pragnień , które nie mieliśmy zaspokojone. Uwielbia stawiać się w roli ofiary i wchodzić a arbitra rzeczywistości próbując wymierzać samemu sprawiedliwość. Jedynym sposobem jest akceptacja straty i danie sobie w tu i teraz tego czego nie mieliśmy w dzieciństwie. W ten sposób zaspakajamy naszą wewnętrzną pustkę. 5. Przyjęcia odpowiedzialności za wydobycie na wierzch swoich dziecięcych postaw i podporządkowanie ich dojrzałym i zasadniczo bardziej gratyfikującym procesom, takim jak rozsądek, równowaga i troska o innych. Osoba z głęboką pustką wewnętrzną uważa że to świat ma jej dawać tylko , że świat ma spełniać jej oczekiwania , brakuje w tej osobie pokory i chęci samego dawania innym czegoś od siebie. Pustka jest raz że zapełniana poprzez danie sobie tego czego nie mieliśmy, a dwa poprzez rozpoczęcie dawania od siebie troski, wsparcia innym. W ten sposób rodzi się w nas współczucie, wrażliwość i nasze źródło zaczyna dawać miłość innym. Jest to wyjście poza egocentryzm i otwarcie się na innych. 6. Uświadomienia sobie, że uraza czy złość nie dotyczy tego, jacy inni „są”, ale jacy „nie są” (np., „nie jest szczodry” zamiast „jest skąpy”, „nie jest bezinteresowny” zamiast „jest samolubny”, „nie jest ostrożny” zamiast „jest bezmyślny” itp.). Złość dotyczy naszych oczekiwań wobec innych , tego jacy według nas powinni inni być. Czyli złościmy się zazwyczaj wtedy gdy ktoś jest inny niż my sobie tego życzymy. 7. Zaakceptowania ludzkiej omylności i ograniczeń, które u części populacji są przyczyną wrodzonej niezdolności do bycia uczciwym wobec samego siebie. Czyli akceptacja swoich wad i słabości i zrozumienie, że inni też mają swoje braki przez przestajemy oczekiwać od nich aby byli doskonali. Jak przestajemy oczekiwać od siebie doskonałości to zazwyczaj przestajemy od innych oczekiwać perfekcyjności. Przetworzenie złości wymaga wewnętrznej uczciwości oraz gotowości do poddania tego, co nieuczciwe i w gruncie rzeczy niewykonalne, oraz zastąpienia tego pewnością siebie. Bardzo pomaga też dostrzeżenie, że wewnętrzne ego uzależniło się od sztucznego „odlotu” jaki powoduje złość, i jej nadętych, zwierzęcych cech.