Podtrzymywanie urazy, złości zabierają nam czas w chwili obecnej.
Gdy żyjemy złością, urazą , pogardą, niezgodą i nienawiścią wobec kogoś, przeszłości, to zabieramy sobie radość i spokój wobec chwili obecnej. Zabarwiamy chwile obecną poprzez te emocje i tracimy to co w niej jest. Nasze emocje są ważne i trzeba je dostrzec oraz pozwolić sobie na nie, dać przestrzeń aby one zaistniały. Jednak nie można nimi ciągle żyć, podsycać je, delektować się nimi , bo wtedy zabieramy sobie radość z chwili obecnej. Umiejętność odpuszczania, akceptacji zmienności emocji, myśli to jest ta umiejętność, której kiedyś nie miałem. Potrafiłem karmić się przez kilka dni jedną i tą samą sytuacją i przeżywać ją w swojej głowie, co powodowało, że nie doświadczałem chwili obecnej. Nie chodzi tutaj tylko o urazy i złość, ale również o poczucie winy , poczucie wstydu, paranoje itp. Gdy karmimy się ciągle tą samą emocją, nie potrafiąc dojrzeć prawdy blokujemy się przed tym co jest , zabarwiamy spojrzenie na to jak jest i jakie życie naprawdę jest. Co najgorsze , że potrafimy żyć danymi emocjami latami, jak na przykład nienawiść do kogoś i karmić się nią, co psuje na resztę życia. Problem też jest w tym, że żyjąc danymi emocjami zaczynamy przerzucać je na otoczenie. Na przykład nienawiść i żal do ojca może być projektowany na przyszłych partnerów przez kobiety, co powoduje, że nie żyją one tym co jest. Nie przeżyte emocje, urazy są wtedy projektowane na obecną sytuację. Następuje rozumowanie emocjonalne, w pewien sposób stajemy się emocją , której nie puściliśmy i przez nią patrzymy na rzeczywistość, postrzegamy rzeczywistość poprzez tą emocje. Jak na przykład poczucie krzywdy i rola ofiary wobec życia, przez nie puszczoną krzywdę z przeszłości. Tak samo się dzieje z nieuświadomionym bólem emocjonalnym, jeśli się z nim nie spotkamy, nie dopuścimy do siebie danych odczuć, to w pewnym sensie stajemy się tym bólem i zaczynamy ranić innych, bo sami sobie nie radzimy ze swoim bólem emocjonalnym.
Nasz instynkt domaga się często zemsty, zadośćuczynienia, wymierzenia kary i odwetu, w końcu jesteśmy po części zwierzętami, ale my mamy wybór co zrobić, jak żyć, jaką energią się karmić i w jaką energię wchodzić. Trzeba się pogodzić, zaakceptować skrzywdzenie, stratę, ból czy cokolwiek innego i przejść do życia, bo jeśli stawiamy opór to te emocje się utrzymują w naszym polu . Jeśli nimi żyjemy , to się nimi stajemy natomiast i w takiej energii jesteśmy. Pozwolenie na nie i odpuszczenie , poddanie ich oraz wybór wybaczenia, miłosierdzia, tolerancji, miłości , to to co nas uwalnia.
Urazy , złość i żal przysłaniają nam światło ducha, aby światło mogło zaistnieć trzeba najpierw puścić te pierwsze emocje. Jednak puszczenie ich jest możliwe tylko, gdy je sobie uświadomimy i spotkamy się z nimi, a nie gdy je wypieramy.
Walka z czymś w nas powoduje nasilenie tego.
Walka z jakimkolwiek stanem powoduje jego nasilenie, im bardziej coś chcemy ukryć , uniknąć tym bardziej prawdopodobne że to się stanie. Gdy uciekamy przed czymś już tworzymy lęk przed tym czymś, mur wobec czegoś, tylko świadome spotkanie się z tym przed czym uciekamy da nam akceptację tego i wolność. Przykładem może być schemat wypierania złości i duszenia jej w sobie, w konsekwencji wypierana złość powróci jako wybuch, impulsywność, gwałtowność, a do tego odłoży się w ciele naszym. Tak samo jest jest z urazami, żalem, poczuciem winy, poczuciem wstydu, tylko kontakt z tymi stanami, emocjami pozwala nam je puścić i przejść do innych stanów. Dlatego tak ważna jest uczciwość, szczerość wobec siebie, wobec tego co jest w nas na daną chwilę, wobec tego co myślimy i czujemy. Tak samo jest z intencjami, jeśli są one podszyte chęcią manipulacji, kontroli , to możemy je zmienić tylko uświadamiając je sobie , przyznając się przed sobą do nich i prosząc o ich zmianę. Przykładowo jeśli za naszą pomocą kryje się chęć zysku w postaci bycia zauważonym, docenionym , uznanym, możemy zmienić nasze motywy prosząc siłę wyższą o zmianę i rezygnując z zysku jaką ta czynność ma nam dać. Rzeczy dobre się po prostu robi, a nie robi się je by zyskać poklask, podziw , uwielbienie. To czy nasze intencje były szczere okazuje się często po fakcie zrobienia czegoś, jeśli nie mamy uzdrowionego danego bólu emocjonalnego i robimy coś by zyskać daną rzecz, po zrobieniu tego poczujemy, że nam czegoś brakuje, zaboli nas na przykład brak docenienia, uznania, bycia zauważonym, zaboli nas brak pochwały i pojawi się żal, bo uznamy że coś straciliśmy. Gdy robimy bezinteresownie daną rzecz, nie oczekujemy niczego w zamian, a więc nie ma też bólu bycia nie docenionym, nie uznanym itp. Nie pojawi się też żal, że coś straciliśmy kosztem czegoś.
Gdy tworzymy negatywne odczucia do danych cech, emocji, postaw, pewnych stanów, zaczynamy je w sobie nienawidzić, walczyć z nimi, potępiać je, wstydzić się ich, a w konsekwencji zaczynamy tak samo robić wobec innych, wobec osób w których dostrzegamy te wady, postawy, stany. Ja osobiście długo miałem tak ze schematem ofiary, nienawidziłem jej w sobie , przez co nie akceptowałem osób , które wchodziły w schemat ofiary i byłem wobec nich złośliwy, sarkastyczny, bezduszny, okrutny. Nie potrafiłem rozbudzić współczucia dla ofiary w sobie , przez co nie potrafiłem współczuć innym. Sytuacja się zmieniła dopiero jak poczułem własny ból i cierpienie, oraz jak okazałem sobie łagodność i współczucie. Wtedy tak naprawdę mogłem pozwolić sobie na wszelkie emocje ofiary we mnie jakie dusiłem przez całe życie.
Przyczyny uraz
Urazy powstają głównie przez nasz żal , że ktoś czegoś nie zrobił, że ktoś nie był taki jak byśmy chcieli aby był, że ktoś zrobił coś co nie było po naszej myśli. Główną przyczyną uraz jest nasza chęć kontroli innych by byli tacy jak chcemy aby byli i by życie było takie jak nasze wyobrażenia o nim. Obrażamy się dlatego, że coś nie jest takie jak wyobrażaliśmy sobie, że będzie.
Aby puścić urazę nie trzeba jej rozumieć, trzeba tylko wyrazić intencje i chęć że chcemy ją puścić. Trzeba tylko przestać się nią karmić i poddać ja szczerze. Zrozumienie często przychodzi z czasem , gdy opadają emocje, gdy pojawia się jasność i spokój umysłu. Gdy poddamy naszą chęć zemsty, mściwości , odwetu i zrobienia komuś krzywdy. Gdy przestaniemy się skupiać na sobie i oddamy arbitraż wszechświatowi, gdy wyjdziemy z roli sędziego , pojawia się odpuszczenie, a z czasem zrozumienie i ulga. Kilka faktów odnośnie uraz w postaci myśli.
” Kiedy powiesz „tak” temu, co życie przynosi, kiedy zaakceptujesz tę chwilę taką, jaka jest, poczujesz w sobie rodzaj przestrzeni, gdzie panuje głęboki spokój. „
To my decydujemy czy karmimy się czymś dalej, czy też dajemy przestrzeń aby zaistniało nowe. To my decydujemy o tym czy podsycamy urazy i żale, czy je odpuszczamy.
Podtrzymywanie uraz, żalu pozwala nam nie okazać tego czego często się boimy okazać , czyli bliskości , łagodności.
Żal, rozpacz i gorycz przysłaniają nam radość z życia i wdzięczność za to co jest oraz zabierają nam spokój umysłu.
Żal i urazy powodują, że budujemy mur wokół siebie, że nie dopuszczamy nikogo do siebie, że oddzielamy się od innych, od życia. Powodują wchodzenie w izolację i osamotnienie.
Urazę podtrzymuje opór wobec akceptacji tego jak było i brak zgody na to jak było. Przykładowo dzieciństwo było dysfunkcyjne, to jest fakt. Nasza iluzja, że powinno być cudowne , zawsze szczęśliwe musi minąć aby była zgoda na to jak było.
Karmienie się urazą powoduje wzrost instynktu zwierzęcego, czyli chęci zemsty, odwetu, wzrasta mściwość do drugiego człowieka oraz pogłębia się żal, co w konsekwencji prowadzi do zgorzknienia.
Uraza jest główną przyczyną powrotu do uzależnienia, użalania się nad sobą, wchodzenia w schemat ofiary, poczucie krzywdy i litowania się nad sobą.
Urazy niszczą najbardziej nas samych, bo to energia jaką my tworzymy i w jakiej my żyjemy. Uraza zżera nas od wewnątrz.
Dopóki są urazy do czegoś, na kogoś, dopóki czujemy złość do czegoś , do kogoś i nie dopuszczamy tego do swojego życia, bo blokujemy energię tego. Możemy też udawać, że nam nie zależy na czymś i nie angażować się w dane sprawy. Na przykład uraza wobec pieniędzy, że są przyczyną cierpienia lub były przyczyną cierpienia w naszym życiu, wtedy blokujemy się na nie.
Nieprzeżyty, nie puszczony ból rodzi schematy ranienia innych , w taki sam sposób w jaki my byliśmy ranieni. Do tego powoduje pragnienie, aby ktoś nam dał to czego nie mieliśmy i przysłania nam fakt, że sami tego nie dajemy innym. Żal przysłania nam wzrok i powoduje, że sami gorzkniejemy oczekując na coś z zewnątrz , zamiast rozbudzić to w sobie i dać to innym oraz sobie samemu.
Schematy związane z urazami
Gdy nie jest po mojemu , czyli nadmierne pragnienia i samowola . Tworzenie żalu i uraz do wszechświata.
Traktowanie życia jakby trudności i problemy były przeciwko mnie, jak by były karą, jakby wszechświat był przeciwko mnie i jak by inni byli przeciwko mnie.
Brak akceptacji rzeczywistości taką jaką jest i brak zgody na nią.
Gdy uważałem, że ktoś zabierał mi wolność w jakiś sposób, gdy ktoś mnie ograniczał.
Gdy otoczenie okazuje się inne niż nasze wyobrażenia o nim, gdy inni okazują się inni niż nasze wyobrażenia o nich. Za wszystkim kryje się chęć kontroli otoczenia i warunków.
Gdy robię wszystko sam , nie proszę o pomoc , a później tworzę urazy i żale do innych, że mi nie pomagają i wchodzę w rolę skrzywdzonego małego dziecka.
Wymyślone krzywdy innych. Racjonalizowanie, usprawiedliwianie swoich błędów, swoich określonych czynów i przenoszenie złości na siebie na innych. Można to też stosować po to aby nie czuć bliskości z innymi.
Robienie wszystkiego za innych, by czuć się potrzebnym, a później obrażanie się że mi ktoś nie pomaga.
Udawanie, że nie potrzebujemy wsparcia, docenienia, uznania, a później uraza że tego nie ma, gdzie tak naprawdę sami tego nie przyjmujemy.
Nierealistyczne oczekiwania wobec świata i związków, włącznie z oczekiwaniem wygód, braku problemów, bycie jak jajko, zgody, ciągłej aprobaty, uległości innych, bycia lubianym przez wszystkich, bycia akceptowanym przez wszystkich, bycia kochanym przez wszystkich.
Egocentryczny stylu życia, pretensje aby świat się dopasował do nas. Pretensje aby to świat się zmienił , a nie my. Walka z rzeczywistością, z tym jaka ona jest, brak zgody na rzeczywistość taką jaką jest.
Brak zgody na niedoskonały świat, iluzja doskonałego świata.
Pretensje że ktoś nie jest taki jak sobie życzymy aby był.
Brak akceptacji ludzkiej omylności, ludzkich słabości.
Odbieranie innego zdania niż moje własne, jako obrazę mnie samego, mojej osoby.
Ból emocjonalny związany z dzieciństwem.
„Jako dzieci uczymy się ukrywać swoje wewnętrzne życie, jeśli jest to jedyny sposób, by zapewnić sobie bliskość rodzica, który nie potrafi zaakceptować prawdy. Kiedy mówimy otwarcie o własnych uczuciach, dzielimy się prawdą na temat tego, czego doświadczamy w danej chwili. Jeżeli któreś z rodziców denerwuje się albo niepokoi, gdy dziecko wyraża swoje uczucia, ono uczy się, że należy te uczucia ukrywać, bo tylko wtedy relacja z rodzicami pozostaje bliska, serdeczna i spokojna. Problem w tym, że uczucia nie znikają tylko dlatego, że je skrywamy.”
Federikson – Kłamstwa, którymi żyjemy
,,Doświadczenie uczy, że w walce z zaburzeniami psychicznymi na dłuższą metę dysponujemy tylko jednym środkiem: jest nim proces odkrywania emocjonalnej prawdy o jedynej, niepowtarzalnej historii naszego dzieciństwa. Czy potrafimy kiedykolwiek w pełni wyzwolić się od iluzji, którymi wypełnione jest życie każdego z nas, od złudzeń, które stworzyliśmy, ponieważ prawda wydaje się nam zbyt okrutna? A jednak prawda ta jest tak niezbędna, że za jej utratę płacimy często poważnymi problemami psychicznymi i zaburzeniami emocjonalnymi. Dlatego w psychoterapii próbujemy odkryć naszą osobistą prawdę, która zanim ofiaruje nam nową, pełną wolności przestrzeń – przynosi ból. Chyba że zadowolimy się czysto intelektualnym wglądem. Wówczas jednak popadamy na nowo w sferę iluzji…
Nie potrafimy zmienić naszej przeszłości, ani też wymazać ran zadanych nam w dzieciństwie. Możemy jednak zmienić siebie, skorygować postawę wobec siebie i życia, możemy siebie „naprawić” i odzyskać naszą utraconą integralność – jeśli tylko zdecydujemy się dokładniej przyjrzeć przeszłości zapisanej w naszym ciele. Z pewnością nie jest to droga łatwa, ale stwarza nam ona możliwość opuszczenia w końcu niewidzialnego więzienia naszego dzieciństwa. W ten sposób z nieświadomych ofiar przekształcamy się w odpowiedzialnych ludzi, którzy znają swoją historię i potrafią z nią żyć.
Większość osób unika tej drogi, postępując dokładnie na odwrót. Nie chcą nic wiedzieć na temat własnej historii dlatego nie zdają sobie sprawy, że to przeszłość nimi rządzi, że wciąż żyją w swojej nierozwiązanej, wypartej sytuacji z dzieciństwa. Nie wiedzą, że boją się niebezpieczeństw, które choć kiedyś stanowiły zagrożenie, od dawna jednak przestały być realne. Motorem ich działań są nieświadome lęki oraz wyparte uczucia i potrzeby, które dopóki pozostają nieuświadomione i niewyjaśnione, decydują prawie o wszystkim, co ludzie robią lub czego unikają.”
Alice Miller, Dramat udanego dziecka
Największy paradoks poczucia winy, wstydu, strachu i innych toksycznych, trawiących nas emocji i stanów emocjonalnych, polega na tym, że one tracą na swojej sile, a nawet znikają, gdy głośno wypowiemy, że je czujemy. Gdy przyznamy się, przede wszystkim przed sobą, że one w nas są.
To co jest ważne abyś wiedział o bólu emocjonalnym i cierpieniu to :
- ból psychiczny jest normalny i ważny, każdy go odczuwa( nie można świadomie pozbyć się bólu psychicznego, usunąć go na już ale można podjąć kroki w celu uniknięcia jego sztucznego wzmacniania i nie powodowania dalszego cierpienia),
- ból emocjonalny i cierpienie to dwa różne stany bytu, cierpienie to opór przed czuciem bólu,
- zaakceptowanie bólu i poczucie go to krok w kierunku wyjścia z cierpienia, cierpienie wynika z opierania się przed bólem,
- można cieszyć się wartościowym życiem, ale do tego trzeba się nauczyć, jak wyzwolić się z niewoli swego umysłu.
- im bardziej opierasz się bólowi, tym bardziej go wzmacniasz i wypierasz w podświadomość, przez co Twoje spojrzenie na rzeczywistość zaburza się jeszcze bardziej, lęki i zniekształcenia poznawcze wtedy nasilają się,
- jeśli walczysz z bólem – osądzasz,odpychasz, unikasz lub ignorujesz go – to w rzeczywistości wywołujesz dodatkowo inne bolesne uczucia, Powoduje to tylko jeszcze więcej bólu emocjonalnego. Nie prowadzi to też do rozwoju zdrowych sposobów radzenia sobie z emocjami ,
- ból jest nieunikniony, ale cierpienie jest wyborem,
- nie da się rozbudzić współczucia, łagodności i wyrozumiałości wobec czegoś co wypierasz i czemu zaprzeczasz, dlatego ból emocjonalny uzdrawiasz poprzez kontakt z nim i danie sobie miłości tym zranionym częścią siebie,
- kiedy doświadczasz jakiejś straty (osoby, zdrowia, szacunku, marzeń, nadziei i tp. ) to emocjonalny ból pojawia się naturalnie, wymaga od nas poczucia, zrozumienia i puszczenia a później zmiany podejścia do życia,
- kiedy w reakcji na ból zaczynasz obwiniać siebie ( „ jak mogłem być taki głupi /naiwny” ) , los ( „dlaczego mnie to spotkało” ) lub innych ( „ jak on mógł mi to zrobić, co za drań” ) to ból przekształca się w cierpienie, oddając źródło bólu na zewnątrz robisz się bezradny i bezsilny, to też nie pozwala zrozumieć tego co kryje się za bólem i nie pozwala znaleźć Ci rozwiązania, wtedy Twoja zraniona część nie dostaje uwagi , zrozumienia i troski , której tak bardzo potrzebuje w tej chwili,
- jeśli nie potrafisz ukoić własnego bólu możesz próbować przerzucić odpowiedzialność za swoje uczucia na innych. Jeśli robisz to regularnie to wchodzisz w relację współuzależnienia emocjonalnego, w której nikt nie wie, gdzie zaczynają się i kończą jego osobiste granice,
- ucieczka przed bólem i nie uzdrowienie go , sprawia że sam zaczynasz ranić innych w taki sam sposób jak zraniono Ciebie, przerzucasz wtedy swój ból na innych,
- jeśli weźmiesz odpowiedzialność za swoje uczucia, to możesz podjąć właściwe kroki , aby je ukoić i uzdrowić. A następnie podjąć stosowne działania w kierunku satysfakcjonującego życia. Nie oznacza to życia bez bólu. Jednak z pewnością bez dodatkowego, niepotrzebnego cierpienia,
- emocjonalny ból jest częścią życia i nie da się go całkowicie wyeliminować. Pojawia się kiedy rzeczywistość mija się z najgłębszymi pragnieniami, oczekiwaniami, iluzjami na jej temat . Aby móc rozpocząć nad nim pracę, potrzebujesz najpierw uznać go za nieodłącznego towarzysza życia. Każdy doświadcza bolesnych uczuć i to jest to co nas łączy jako ludzi,
- żeby efektywnie radzić sobie z bolesnymi uczuciami niezbędne jest uznanie obecności bólu zamiast ignorowania go i uciekania od niego. Oznacza to zauważenie bolesnego uczucia, bez chęci pozbycia się go i osądzania siebie z powodu tego doświadczenia. Potrzebujesz zrobić miejsce dla swojego bólu. Następnym krokiem jest uświadomienie sobie, że każda bolesna emocja, doznanie ciała lub wspomnienie pochodzi od dziecka będącego częścią Ciebie – wewnętrznego dziecka, które zostało zranione w przeszłości.
Jesteś bardziej podatny na zranienia kiedy:
- nie masz uświadomionego swojego bólu emocjonalnego i gdy go wypierasz,
- uważasz , że inni muszą Ci dawać miłość, szacunek i uznanie, gdy wręcz domagasz się tego i pragniesz od nich tego( gdy nie dostajesz czujesz się porzucony, skrzywdzony, niesprawiedliwie potraktowany, oszukany, wykorzystany)
- nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie i przerzucasz odpowiedzialność na innych,
- tkwisz w emocjonalnej zależności od innych, współuzależnieniu, gdy masz takie wzorce wyniesione z domu,
- gdy nie masz kontaktu z własnymi emocjami, gdy nie jesteś obecny w tu i teraz,
- masz system przekonań, percepcję opartą na dualności,
- uważasz, że celem Twojego życia jest przetrwanie i walka,
- nie żyjesz w chwili obecnej, ponieważ jedno z pięciu przywiązań (porównanie, osądzanie, opór, utożsamianie się, analizowanie) odciąga Cię od niej,
- utożsamiasz się ze swoimi myślami, emocjami,
- utożsamiasz się z własnym fałszywym obrazem samego siebie, gdy utożsamiasz się z wyobrażeniem o sobie, które to mija się z prawdą na Twój temat, czyli tworzysz fałszywe ja, tak zwaną fałszywą dumę,
- chcesz kontrolować wszystko w koło poprzez brak wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa,
Zalecenia odnośnie bólu emocjonalnego, to co pomaga.
Doceniaj siebie.
Dojrzałość emocjonalna polega na tym aby zacząć samemu się doceniać i uznawać swoją wartość oraz zaprzestaniu szukania jej na zewnątrz poprzez swoje decyzje, wybory i działania. Trzeba puścić przekonanie , że inni będą nas zawsze chwalić i będą okazywać nam miłość na każdym kroku. Dojrzała postawa to umiejętność samodzielnego uznania swojej pracy jako wartościowej i bycie zadowolonym z tego co robimy w swoim życiu. Jeśli my nie doceniamy samych siebie , to kto ma to zrobić ?
Odpowiedzialność.
Zrzucanie odpowiedzialności na innych, jest tym co jednocześnie nie pozwala nam siebie docenić, bo skoro nie czujemy swojej mocy sprawczej i nie widzimy tego co robimy w swoim życiu, to jak mamy siebie docenić ? Przekonania że inni są odpowiedzialni za nasze życie, czy też że los jest wszystkiemu winny nie pozwala nam dostrzec naszego realnego wpływu, a przecież on jest. Nawet jeśli nie mamy wpływu na daną sytuacje w stu procentach , to mamy wpływ na to jak ją odbierzemy i jak zareagujemy oraz co zrobimy z tym później. Najpierw akceptacja tego jak jest i zgoda na to , a później możemy kształtować daną sytuację tak jak tylko chcemy.
Szukanie swojej mocy wewnątrz siebie, a nie na zewnątrz.
Będąc zranieni w dzieciństwie zaczynamy budować mechanizmy obronne w koło siebie. Te mechanizmy prowadzą do braku czucia siebie, braku zaspokojenia swoich potrzeb emocjonalnych i w konsekwencji do nadmiernych pragnień szukania czegoś na zewnątrz. Tak bardzo się oddalamy od samych siebie , że szukamy na zewnątrz tracąc kontakt ze swoim wnętrzem. Nadmierne pragnienia , oczekiwania prowadzą do prób wymuszenia czegoś od świata zewnętrznego i podejścia typu, że nam się coś należy. Często też mamy przekonanie , że świat zewnętrzny zawsze odzwierciedla to co w środku i gdy zaczynamy kochać siebie, jesteśmy przekonani , że każdy będzie nas kochał, akceptował, szanował. Aby nie ranić siebie nie potrzebnie trzeba zrozumieć , że nie wszyscy nas będą kochać, akceptować i szanować. Im szybciej puścimy tą iluzje i zaakceptujemy życie takim jakim jest tym szybciej przestaniemy nadmiernie reagować i brać wszystko do siebie.
Puszczenie kontroli, napięcia, sztywności.
Nadmierna kontrola, czujność i sztywność wynikają z lęku przed zagrożeniem. Osoby żyjące w ciągłym napięciu nie potrafią się odprężyć , rozluźnić, nie potrafią być swobodni. To co jeszcze jest ważne, to cieszyć się z drobnych przyjemności życia i korzystać z nich by dać sobie relaks i odprężenie.
Zaspokajanie swoich potrzeb emocjonalnych.
Dbanie o swoje potrzeby , to podstawa , to dawanie sobie tego co na daną chwilę jest dla nas konieczne. Między innymi depresja, smutek się pojawia oraz brak zadowolenia z życia dlatego że nie słuchamy się siebie i nie zaspokajamy swoich potrzeb emocjonalnych. Im bardziej działamy przeciwko sobie , tym więcej żalu tworzymy wobec siebie , a później przenosimy ten żal na świat zewnętrzny.
Jeżeli wiele w Tobie żalu chęci krytykowania , spójrz nie wokół siebie, ale wgłąb – to zazwyczaj znak wewnętrznego obumierania z powodu braku wdzięczności i braku zgody na zaspokajanie swoich potrzeb.
Różne filozofie są oparte na braku zaspokojenia swoich potrzeb, wręcz uważają że są iluzją, takie podejście powoduje że wypieramy materie i nie zgadzamy się na świat materialny, co w konsekwencji prowadzi do zamknięcia się we własnej głowie i do izolacji. Ludzie tak robią bo zazwyczaj nie mają kontaktu ze swoimi potrzebami lub nie chcą mieć, w ten sposób walczą ze sobą i tworzą niepotrzebne emocje. Tacy ludzie przypominają masochistów, cierpiętników lub wchodzą w rolę zadowolacza, wybawcy. To tak jak z pieniędzmi, zauważ że Ci co nakłaniają do takich filozofii sami się kąpią w luksusie i korzystają do woli ze świata materialnego. Przestań to sobie robić i skieruj się do swego wnętrza oraz zacznij się słuchać czego naprawdę chcesz.
Zauważ fakt , że jeśli ktoś Cię atakuje , ma nadmierną reakcję emocjonalną , to za nią kryje się zawsze jakaś niezaspokojona potrzeba emocjonalna, jak będziesz mieć taką sytuację zadaj takie pytanie tej osobie: Czego oczekujesz ? Czego Ci potrzeba ? Zauważysz od razu zmianę zachowania i tak samo jest z Tobą , gdy będziesz w frustracji, złości, skieruj się do swego wnętrza i zapytaj się siebie co Ci trzeba. Obejdź czytanie w myślach , samemu nie czytaj w kogoś głowie i nie oczekuj aby ktoś zaspokajał Twoje zachcianki domyślając się, aby ktoś się domyślił czego chcesz, jasno i wyraźnie komunikuj swoje potrzeby innym i dogadaj się z nimi aby sami to robili, zobaczysz jak takie podejście zmieni Twoje relacje.
Przestań czekać na cud. Wszechświat Cię wspomoże, ale Twoje działanie jest najważniejsze, bez Twojego ruchu, jesteś ciągle w zastoju i pozycji oczekującego, wypatrującego, wymagającego, chcącego coś wymusić. Już nie jesteś dzieckiem, ani mama, ani tato nie pobiegną z pomocą, jesteś dorosły, zacznij zaspokajać sam swoje potrzeby poprzez sięganie po nie i realne działanie w rzeczywistości.
Pracuj nad zdrowym obrazem samego siebie
Zdrowy obraz samego siebie , a bardziej zdrowa relacja z samym sobą to podstawa. W ten sposób zaczynasz budować współczucie , łagodność wobec samego siebie.
Jak pisze Alice Miller: „Człowiek wolny jest od depresji tylko wtedy, gdy samoocena oparta jest nie na posiadaniu określonych cech, a na autentycznych uczuciach wobec siebie „
(Drama Of the Gifted Child).
Życie urazą , nienawiścią, w poczuciu krzywdy, przeszłością i zrzucanie winy za własne schematy na świat zewnętrzny, na rodziców, zamiast wziąć odpowiedzialność i zrobić coś z nimi. Wyjście z roli ofiary
Krok 4 uświadamia nam nasze urazy i stawia nas przed podjęciem, jednej z najważniejszych decyzji w życiu, czy jesteśmy w stanie je poddać i oddać Wszechświatowi. Czy potrafimy odpuścić domaganie się sprawiedliwości i czy potrafimy przestać nimi żyć. Czy w końcu chcemy wyjść z Roli ofiary i poczucia krzywdy , czy też dalej chcemy w nich być. Krok czwarty pokazuje nam też czy jesteśmy w stanie uznać fakt że możemy nie usłyszeć od naszych rodziców przeprosin , słów na jakie czekaliśmy czasem całe życie. Słów docenienie , uznania , przeprosin i skruchy. Mocniej jest to widoczne w kroku 9 gdy mamy przeprosić sami osoby które skrzywdziliśmy i zająć się swoją stroną podwórka. Cząstka w nas będzie nie wyrażać zgody i będzie domagać się odwetu, zemsty , słów przeprosin , a część z nas będzie chciało w końcu zacząć żyć i brać odpowiedzialność za siebie. Decyzja by żyć dalej urazami, albo by odpuścić będzie jedna z najważniejszych decyzji w naszym życiu. Pytanie czy potrafimy współczuć i wybaczyć naszym rodzica oraz okazać im tolerancję nawet jeśli wiąże się to z brakiem przeprosin, zadośćuczynienia z ich strony. Gdy przejdziemy ten etap wyjdziemy też z kolejnej iluzji w jakiej byliśmy, czyli z iluzji, że świat ma nam coś wynagrodzić, że się nam coś należy, że świat w magiczny sposób ma nam coś dać za nasze krzywdy. Ta iluzja jest podstawą ofiary w nas, która domaga się korzyści, zysku za wyrządzone nam krzywdy w przeszłości. Odpuszczenie jej powoduje dostrzeżenie, że będziemy mieć to na co sami zdecydujemy się by brać od życia poprzez swoje działania, a nie czekanie na cud z nieba.
Tolerancja, współczucie dla rodziców, puszczenie uraz i żalu do nich.
,, Jeżeli Twoja mama nie umiała kochać siebie, bądź Twój tato nie wiedział, jak pielęgnować miłość do samego siebie, niemożliwe jest aby nauczyli Ciebie, jak masz się obdarzać takim uczuciem. Zrobili co było w ich mocy, wykorzystując to, czym obdarzono ich we własnym dzieciństwie. ,,
~ Louise L. Hay
Nasi rodzice mogli nam dać tylko to co sami dostali od swoich rodziców( o ile nie podjęli pracy nad sobą). Świadomość tego pozwala wzbudzić współczucie dla swoich rodziców i dostrzec w nich zranione części, które mamy również my w sobie. By jednak wzbudzić współczucie dla nich , trzeba najpierw wzbudzić współczucie dla samego siebie, dla tych części siebie , które są zranione i domagają się opatrzenia, uwagi, miłości, wsparcia, troski. To od Ciebie zależy, czy przerwiesz cykl przenoszenia bólu emocjonalnego w Twojej rodzinie z jednego członka na drugiego. To w Tobie jest moc by to zrobić, a jeśli będziesz chciał szczerze to zrobić wszechświat Ci w tym pomoże.